Ustawa o prawie zamówień publicznych to być albo nie być każdej inwestycji, której wykonawcy są wyłaniani w przetargach – pisze Życie Warszawy. Prawo określa np. kiedy i z jakiego powodu można złożyć protest czy odwołanie od decyzji komisji przetargowej. Choć taka możliwość dawała firmom, które czuły się pokrzywdzone przez werdykt, prawo dochodzenia swoich racji, niezwykle wydłużała procedury wyboru wykonawców. 

Teraz ma być inaczej – ustawa podpisana w ubogłym tygodniu przez prezydenta, ogranicza możliwość odwoływania się od wyników przetargów. Inną ważną modyfikacją jest podniesienie progów przewidzianych w ustawie: do tej pory przepisy ustawy stosowano do zamówień o wartości powyżej 6 tys. euro, teraz będzie to 14 tys. Jak tłumaczy dziennik, oznacza to, że urzędy, chcąc kupić towary lub usługi o wartości poniżej ok. 56 tys. zł, w ogóle nie będą musiały ogłaszać przetargów.

Dodatkowo dla części przetargów zaczną obowiązywać szczególnie uproszczone przepisy – od ich wyników nie będzie można się odwoływać. A chodzi o zamówienia rządowe o wartości do 137 tys. euro i samorządowe – do 211 tys. euro.