dreamstimesmall_1689332_1.jpgJeszcze dwa lata temu marże sięgały nawet 100 proc. Teraz są już nawet
pięciokrotnie niższe. W tzw. sektorze popularnym obejmującym mieszkania
2 i 3-pokojowe w średnim standardzie, wynoszą one 15 – 20 proc. Jak tak
dalej pójdzie, sytuacja zagrozi rentowności całego biznesu.

Jak pisze Dziennik, przyczyną jest spadający popyt na lokale mieszkalne. -
W porównaniu do 2006 r. w IV kwartale ubiegłego roku sprzedaż nowych
mieszkań spadła o około 85 proc. – powiedział gazecie Robert Chojnacki,
prezes redNet Consulting.

Deweloperzy naciskają na podwykonawców by obniżali ceny, jednak nie
zawsze się to udaje. Niektórzy inwestorzy przekroczyli już granicę
opłacalności i wyprzedają gotowe lokale poniżej kosztów.

Eksperci są zgodni, że budowlane eldorado się kończy. Firmy nie
załamują jednak rąk i nadal nie brakuje tych, którzy są w stanie
budować nawet przy 10-proc. zyskach. – Przy dłuższych terminach łatwiej
nam ciąć koszty i pertraktować z podwykonawcami. Oni też już zaczynają
się dopasowywać do rynku. A my nie zamierzamy utrzymywać pustych biur
sprzedaży – powiedział Dziennikowi Zbigniew Łytkowski z gdańskiej Hossy,
największego dewelopera w Trójmieście.

Z sytuacji na rynku nieruchomości najbardziej zadowoleni są klienci.
Cena metra kwadratowego w nowych trójmiejskich projektach
przygotowanych do zamieszkania za rok lub dwa wynosi od 3,6 – 4,2 tys.
zł.