Emigracja napędza wzrost cen mieszkań – pisze Życie Warszawy. Młodzi ludzie, pracując w kraju rzadko mają szansę na uzbierania sumy na własne cztery kąty. Tymczasem wyjazd do pracy za granicę coraz częściej dyktowany jest właśnie zamiarem kupna mieszkania. Chociaż coraz więcej jest takich osób, które nie planują powrotu do kraju – ci, któzy zostawili w Polsce rodziny (najczęściej żony i małe dzieci), wybiera pracę za granicą jako doraźny sposób na poprawę sytuacji materialnej i szansę na mieszkaniowe inwestycje.

Z szacunków Ministerstwa Finansów wynika, że w zeszłym roku Polacy przysłali do kraju 4,5 mld euro, czyli ok. 18 mld zł. Z tego na rynek nieruchomości trafiło 75 procent (13 mld zł). W tym samym czasie na inwestycje mieszkaniowe pożyczyliśmy z banków 42 mld zł. Z punktu widzenia całej gospodarki dodatkowe 13 mld zainwestowanych w budownictwo to dobra wiadomość – pisze Życie Warszawy.

Jak tłumaczy cytowany przez dziennik Piotr Bielski z BZ WBK, tego typu inwestycje nie wpływają na inflację, ale bez wątpienia przyczyniło się to do wzrostu cen na rynku nieruchomości. Podobnego zdania jest analityk Open Finance Emil Szweda, który wskazuje, że każdy dodatkowy popyt przy tak małej podaży wpływa na cenę. Tylko w zeszłym roku mieszkania w Polsce zdrożały średnio o 33 procent.