Tańsze domy poza granicami miast klienci kupują najchętniej. Rośnie
jednocześnie zainteresowanie tymi nieruchomościami na rynku
pierwotnym. Ceny ciągle idą w górę.

dreamstimesmall_124596_1.jpgWedług barometru Rzeczpospolitej w ciągu roku
domy podrożały o ponad 19 proc. Za kolejny rok stawki mogą być wyższe o
ok. 8 proc.Na sile przybierają negocjacje przed podpisaniem umowy
sprzedaży. Jak mówi Tomasz Rożek z firmy Akces Nieruchomości,
pojawiające się dosyć wysokie różnice w cenach ofertowych i
transakcyjnych sygnalizują pewne spadki stawek. Z drugiej strony nie
brak właścicieli domów czy deweloperów, którzy nie chcą lub nie mogą
zgodzić się na żadne obniżki. Trudniej o „przeceny” na rynku
pierwotnym. – Ciągle bowiem rosną koszty materiałów budowlanych i
robocizny – wyjaśnia Artur Jakubczyk z Lexpol Katowice.

Klienci
podzielili się na dwie grupy. Pierwsi, dość nieliczni, celują w bardzo
drogie oferty, np. w Trójmieście szukają domów w dzielnicach
sąsiadujących z pasem nadmorskim, a w Warszawie na prestiżowym Starym
Mokotowie lub Żoliborzu Oficerskim. Znacznie więcej osób o chudszym
portfelu szuka domów daleko od centrum czy nawet granic miasta, ze
względu na ich niskie ceny – zauważa Rzeczpospolita. Można również oszczędzać na materiałach
budowlanych. – W Białymstoku modne staje się tzw. budownictwo lekkie,
czyli z drewna. Koszt budowy takiego domu o powierzchni 150 mkw. wynosi
około 100 tys. zł, kolejne 80 tys. zł możemy przeznaczyć na wykończenie
– wyjaśnia Cezary Czech z Północ Nieruchomości.

Pojawiają się też dość tanie, konkurencyjne do ofert z rynku wtórnego, propozycje deweloperów.

– Można dziś kupić dom w stanie deweloperskim nawet poniżej 5 tys. zł za mkw. – zapewnia Przemysław Szkutnik z Ober-Haus.