dreamstimesmall_103719_1.jpgW okresie kryzysu, gdy coraz więcej banków przestaje udzielać tanich
kredytów we frankach szwajcarskich, hitem mogą stać się kredyty
złotowe, w których spłacie pomaga państwo – zauważa Gazeta Wyborcza.

Budżet dopłaca mniej więcej połowę odsetek przez osiem lat spłaty
kredytu. Można więc zyskać nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych – czytamy dalej w dzienniku. Jednak nie każdy może dostać taką dopłatę.
Ograniczenia ma wkrótce złagodzić uchwalona 17 października przez Sejm
nowelizacja ustawy o finansowym wsparciu rodzin w nabywaniu własnego
mieszkania. W głosowaniu przepadła propozycja lewicy, by z dopłaty
skorzystały też osoby samotne. Jak czytamy dalej, w dalszym ciągu będą
mogły na nią liczyć małżeństwa oraz osoby wychowujące dzieci. Ponadto
na przykład ci, którzy wskutek wzrostu oprocentowania kredytów mają za
niską zdolność kredytową, poprawią ją sobie, korzystając ze wsparcia
choćby rodziców. Do tej pory ustawa na to nie pozwalała.

 

Posłowie złagodzili też tzw. kryterium kosztowe – informuje dziennik. Aby skorzystać z budżetowej dopłaty, cena lub koszt budowy domu
bądź mieszkania nie może przekroczyć o więcej niż 30 proc. podanych
przez GUS średnich kosztów budowy w województwie lub mieście
wojewódzkim. W Warszawie cena mieszkania może dziś sięgać najwyżej 6,6
tys. zł za m kw. Nowela podniesie ten wskaźnik o 40 proc. A wtedy w
stolicy objęte dopłatą będą mieszkania w cenie do 7,1 tys. zł za m kw.
Z kolei w Krakowie górny pułap cen wzrośnie z ok. 4,6 tys. do prawie 5
tys. zł za m kw., a we Wrocławiu – z blisko 5,3 tys. do ok. 5,7 tys. zł
za m kw. Już teraz bez problemu można kupić mieszkanie na kredyt z
dopłatą w Poznaniu, Łodzi i Katowicach, a podobnie będzie i w innych
dużych miastach.