Idea powszechnie dostępnego mieszkania, niezależnie od możliwości finansowych jego użytkownika, marzyła się kiedyś komunistom, jednak całkowite oderwanie mieszkania od praw rządzących rynkiem okazało się utopią.  W Europie Zachodniej, mimo że podobne hasła pojawiły się po II wojnie światowej na fali zrozumiałego w takim okresie solidaryzmu, zachowywano jednak dużą ostrożność w ich wprowadzaniu – pisze Gazeta Wyborcza.

Francuska sytuacja mieszkaniowa, oceniana na podstawie liczby mieszkań, wydaje się być bardzo dobra. Statystyki wskazuja, że we Francji na 1000 obywateli przypada około 500 mieszkań. To sprawia, że Francja z pewnością należy do europejskiej czołówki. Jak wskazuje Gazeta Wyborcza, aby dorównać Francji, my musielibyśmy zbudować ok. 5,5 mln mieszkań, a więc prawie dwa razy więcej, niż wynika z wyborczych obietnic PiS.

Sytuacja we Francji jest jednak bardziej złożona, bo w kraju popularne są tak zwane domy wakacyjne, jest też ok. 2 mln pustostanów. Brakuje tymczasem mieszkań niedrogich, dostępnych dla mało zamożnych mieszkańców. We Francji zasoby społecznych mieszkań czynszowych liczą co prawda ponad 4 mln lokali, ale mieszka w nich sporo osób, których dochody nie powinny ich kwalifikować do tego rodzaju zasobów – tłumaczy dziennik.