Jak zapewniają w Rzeczpospolitej szefowie firm deweloperskich słaba sprzedaż od początku roku nie jest spowodowana brakiem klientów.

- Popyt na nowe mieszkania jest naprawdę spory, ale na przykład na
warszawskim rynku w tej chwili nawet kilkadziesiąt procent zawieranych
transakcji to sprzedaż nowych lokali kupionych u deweloperów w latach
2005 – 2006 z myślą o odsprzedaży – szacuje cytowany przez Rzeczpospolitą Jarosław Szanajca, prezes Dom Development.

Na konieczność konkurowania z własnymi klientami, którzy wcześniej inwestowali w mieszkania, narzekają także inne spółki.

Deweloperzy przyznają, że w czasie największego rozgrzania rynku, w
2006 r., do 20 proc. sprzedawanych przez nich lokali trafiało w ręce
inwestorów.