dreamstimesmall_1564577_1.jpgNa rynku mieszkaniowym zapanował zastój, dlatego deweloperzy szukają coraz wymyślniejszych sposobów na przyciągnięcie klientów – pisze dziennik Polska. Najnowszym ma być rachunek powierniczy, który zabezpiecza pieniądze klienta przed bankructwem bądź brakiem solidarności ze strony dewelopera.

Jedną z firm, która wprowadziła rachunek powierniczy, jest BBI
Development. – Chcemy pokazać klientom, że jesteśmy wiarygodni. Ale
jest to także sygnał dla wykonawców robót, którzy mają pewność, że
inwestycja jest realizowana z kredytu, który zaciągnął deweloper, a nie
z pieniędzy klienta – mówi dziennikowi Polska Marcin Mizgalski z BBI
Development.

Działa to w ten sposób, że klient po podpisaniu umowy z deweloperem
deponuje środki na mieszkanie na utworzonym w tym celu otwartym
rachunku powierniczym w banku. Bank wypłaci inwestorowi środki, dopiero
kiedy ten ukończy kolejny etap budowy.

Istnieje także druga możliwość prowadzenia rachunku powierniczego -
rachunek zamknięty. Klient deponuje na nim środki na budowę mieszkania,
ale do dewelopera trafiają one dopiero po zakończeniu całości
inwestycji..

Gazeta podkreśla jednak, że za większe bezpieczeństwo będziemy musieli
również więcej zapłacić, bo zostaniemy obciążeni kosztami obsługi
kredytu, którym finansowana jest budowa.

Ochrona polega na tym, że gdy zostaje wszczęte postępowanie egzekucyjne
przeciwko deweloperowi, to środki na nim zgromadzone nie mogą zostać
zajęte. Tak samo, jeśli pieniądze nie zostaną wykorzystane, bo np.
deweloper nie wywiązał się z umowy, to trafią one z powrotem do
klienta.

W przyszłym roku rachunek powierniczy może być już obowiązkowy – wynika
z informacji uzyskanych przez dziennik w Ministerstwie Infrastruktury.

Przeciwnicy wprowadzenia rachunków powierniczych tłumaczą, że znacznie
przyhamują one rozwój rynku budownictwa mieszkaniowego. Wielu
deweloperów nie uzyska kredytów na sfinansowanie inwestycji.