Ryzyko finansowe i jego rozkład na strony umowy jest mocno związane z rodzajem zawartej umowy. Niezależnie bowiem od szczegółowego potraktowania efektów niektórych ryzyk na zobowiązania stron w tekście umowy, przyjęte warunki płatności określają ogólnie na kim skupiony jest finansowy efekt nie nazwanych, nieraz drobnych zdarzeń skutkujących zwyżką kosztów. Zdarzeń tych nie można z zadowalającą dokładnością przewidzieć. Mogą to być np. niesprzyjające budowie, choć nie wyjątkowe, warunki pogodowe, niewielkie wzrosty cen lub czasowe niedobory niektórych materiałów, zaburzenia w transporcie, nieodpowiedzialne zachowania niektórych pracowników, itd. Ilość ich jest w zasadzie nieskończona i wymienienie ich w tekście umowy jest niemożliwe. Poprzez zawarte w umowie warunki płatności, efekty ich można jednak przypisać odpowiedniej stronie.

Ryzyko w przypadku umów NC
Ryzyko w przypadku umowy NC jest w przeważającej mierze po stronie wykonawcy. Jeśli bowiem, przygotowując ofertę, wykonawca pominął możliwość zaistnienia pewnych, niekorzystnych dla niego zdarzeń, a te faktycznie wystąpiły, to on ponosi wynikające stąd negatywne skutki. Klient oczekuje bowiem przekazania mu przedmiotu umowy i płaci za niego uzgodnioną w umowie cenę. Nie interesuje go jakim kosztem wykonawca zrealizował przedmiot umowy, o ile zrobił to w terminie i jakościowo dobrze.

Za przerzucenie ryzyka na wykonawcę trzeba jednak zapłacić. Każdy odpowiedzialny wykonawca nie może bowiem pominąć w swojej ofercie pewnej kwoty na wypadek możliwych negatywnych zdarzeń, ponieważ powinien dotrzymać warunków umowy i osiągnąć zysk. Czasem jest to pokaźna kwota, która obciąża klienta.

Zdarzenia te mogą jednak faktycznie nie wystąpić. Klient płaci zatem za samą możliwość ich wystąpienia. Nie zawsze zatem właściwe jest przerzucanie ryzyka na drugą stronę – trzeba bowiem za to zapłacić.

Innym negatywnym skutkiem jest to, że przedsięwzięcie realizowane w takim układzie umownym trudno przerwać i rozliczyć wykonany zakres robót. Powstaje bowiem pytanie, jak ma się on w stosunku do całości robót, dla której przyjęto niezmienną cenę niezależną od kosztów wykonawcy. A może wykonawca przedsięwziął już jakieś kroki w stosunku do robót, które dopiero będzie wykonywał? Na tym tle może powstać spór trudny do rozstrzygnięcia, z czym strony muszą się liczyć. Jest to szczególnie kłopotliwe w sytuacji, gdy klient ma zastrzeżenia co do efektów pracy wykonawcy. Powstające spory mogą odbić się negatywnie także na sytuacji klienta. W tym sensie nie jest on całkowicie wolny od ryzyka zawierając umowę na niezmienną cenę, chociaż przypadająca na niego część ryzyka jest na ogół znacznie mniejsza, niż przypadająca na wykonawcę,

Ryzyko w umowach ZK
Ryzyko w przypadku umów ZK jest natomiast w przeważającej mierze po stronie klienta. Zwraca on bowiem wykonawcy rzeczywiście poniesione przez niego koszty. Jeśli koszty te rosną, także jako efekt niepomyślnych zdarzeń, które nie musiały wystąpić, ale wystąpiły – oddziaływuje to automatycznie na płatności klienta na rzecz wykonawcy. Płatności te wzrastają, nieraz znacznie. Ponieważ jednak wzrost obciążeń dotyka tu klienta, nie płaci on wykonawcy za wzięcie na siebie ryzyka. Płaci tylko rzeczywiste koszty.

Dla wykonawcy w tym przypadku istotne jest pytanie, czy klient będzie mógł pokryć zwiększone z tytułu niepomyślnych zdarzeń koszty oraz zapłacić określone w umowie wynagrodzenie. Może zechce odstąpić od umowy, co oznacza stratę pracy dla wykonawcy. W dużej mierze zależy to od sytuacji samego klienta i od wysokości potencjalnych obciążeń. W tym sensie wykonawca, w przypadku umowy ZK, nie jest całkowicie wolny od ryzyka, chociaż przypadająca na niego część jest na ogół znacznie mniejsza, niż część przypadająca na klienta, rys. 1.

Takie asymetryczne rozłożenie ryzyka stwarza szczególnie trudne sytuacje w przypadku konieczności podjęcia decyzji o wyborze rodzaju umowy dla przedsięwzięć o wysokim stopniu ryzyka. Przerzucać go na drugą stronę, czy brać na siebie, proponując odpowiednie zapisy umowne? Pojawia się myśl, by spróbować tak rozdzielić ryzyko na strony umowy, aby na każdą z nich przypadała mniej więcej taka sama jego część. Jednym ze środków do tego celu może być np. mało u nas znana tzw. umowa na koszt docelowy (ang. target cost contract). Polecana jest zwłaszcza dla przedsięwzięć o wysokim stopniu ryzyka.