Polskie miasta – po wojennych zniszczeniach oraz polityce urbanistycznej PRL-u, wciąż zmagają się z nowoczesnym zagospodarowaniem przestrzeni – pisze Gazeta Wyborcza. Jak zauważa dziennik, w centrach nadal straszą puste place albo tereny zajęte przez nie pasującą do centrum zabudowę. Próby zmiany tego stanu rzeczy nie zawsze są udane – współczesne “starówki” muszą bowiem nie tylko oddawać historyczny charakter miejsca, ale jednocześnie powinny przystawać do współczesnych wymogów komunikacyjnych.


Modernizacja istniejącego już miasta to trudne zadanie: projekt rewitalizacji trzeba dopasować do zastanej zabudowy, a jednocześnie poprawić komunikację i zadbać o atrakcyjną dla mieszkańców przestrzeń publiczną. Nawet najlepszy układ urbanistyczny nie będzie atrakcyjny, jeśli nie wypełni go dobra, spójna architektura. A tę budować jest trudno, bo wiele polskich miast wciąż nie ma jednolitych planów zagospodarowania przestrzennego, które decydowałyby m.in. o wysokości i charakterze zabudowy – podkreśla dziennik.