Takiej sytuacji nie mieliśmy od lat. Musimy jeździć po cegłę za granicę, bo u nas jej nie ma albo jest za droga. Nawet wliczając koszt transportu np. za cegłę porotherm w Czechach płaci się mniej niż u nas, a tam nie ma problemu z kupieniem. W Austrii cena jest podobna, ale jedziemy tam, bo wiemy, że zawsze ją tam kupimy, a w Polsce nie ma takiej gwarancji – mówi Tomasz Opara, właściciel kieleckiej firmy deweloperskiej. Wylicza, że cegła porotherm w Polsce zdrożała dwa razy w ciągu ostatniego roku – przytacza Gazeta Wyborcza.

Polskie cegielnie nie nadążają z produkcją towaru,  tymczasem podaż się nie zmniejsza. Jednak zdaniem fachowców tak wielka podaż wywołana jest w znacznym stopniu paniką niż rzeczywistymi potrzebami rynku. – Sprzedaję cegłę, o którą błagają klienci, a potem leży ona miesiącami na placu budowy. Kupili, bo się bali, że się skończy – mówi Beata Wójcik, właścicielka cegielni.

W Gazecie Wyborczej czytamy, że taka koniunktura ma i dobre strony. – W końcu przyszedł czas, kiedy mogę myśleć o inwestycjach i zrobieniu zakładu na poziomie europejskim – mówi Wójcik.