W długi weekend JWC poinformował o wycofaniu się jednego z dużych klientów z 40 z 88 zawartych przez niego przedwstępnych umów kupna mieszkań na stołecznym osiedlu Górczewska Park. To o tyle istotne, – zauważa Puls Biznesu – że
zaksięgowanie przychodów i zysków z tego projektu (tylko w czwartym kwartale
sprzedano 400 lokali z 890 budowanych) istotnie wpłynęło na realizację przez JWC
prognoz na 2007 r. Zakładały one osiągnięcie 146,5 mln zł zysku netto.

– Rezygnacja klienta niewiele zmienia. Wpływ na wynik będzie nieznaczny i nie
przewidujemy konieczności jego korekty — twierdzi Jerzy Zdrzałka, prezes JW
Construction.

Nieco innego zdania jest Michał Sztabler, analityk DM PKO BP, który uważa, że
niższa sprzedaż powinna znaleźć odzwierciedlenie w rezultatach spółki. Zmienia
się bowiem (o blisko 5 proc.) jeden z elementów, który decyduje o wielkości
zaksięgowanych przychodów. Drugim jest stopień zaawansowania budowy. – Być może jednak finalna korekta nie będzie duża — zastrzega Michał
Sztabler.

Ostateczne, zaudytowane dane z 2007 r. spółka przedstawi 29 maja w raporcie
rocznym.

JWC.jpg 

Zdaniem Michała Sztablera, decyzja tak dużego klienta
potwierdza tezę o słabszej koniunkturze w sektorze i cofaniu się popytu
inwestycyjnego. JWC informował kilka dni temu, że w I kwartale sprzedał tylko
200 mieszkań, wobec prawie 700 przed rokiem – przypomina PB. Wydarzenie to zmniejsza także
wiarygodność tegorocznych projekcji finansowych spółki (prognoza mówi o 219 mln
zł zysku netto).

— Przypadki rezygnacji z wcześniej zarezerwowanych mieszkań mogą się nasilać,
zwłaszcza że kupujący na starcie płacą tylko 10 proc. wartości lokalu — mówi
Michał Sztabler.

Według naszych nieoficjalnych informacji, taki krok rozważa jeden z
inwestorów, który kupił 200 mieszkań na osiedlu budowanym przez JWC na
warszawskiej Białołęce. Jerzy Zdrzałka nie wierzy jednak w taki scenariusz.

— Nie ma takich symptomów — zapewnia prezes JWC.

Co ciekawe, – zaznacza PB – wycofanie się inwestora z zakupu mieszkań
przy ul. Górczewskiej nie wiązało się z uiszczeniem żadnych kar. — To raczej niecodzienna praktyka — komentuje anonimowo jeden z
przedstawicieli branży deweloperskiej.