dreamstimesmall_1687750_1.jpgKlienci kredytów hipotecznych są jednymi z pierwszych ofiar kryzysu, po tym jak część banków bardzo mocno ograniczyła pożyczki. Jeszcze niedawno w Millenium na osiem wniosków pozytywnie rozpatrywano pięć. Dziś – według informacji Dziennika – jedynie dwa. Podobnie jest w BZ WBK. Wielu ludzi marzenia o własnym mieszkaniu musi odłożyć na później.

Bankowcy przyznają, że eldorado kredytowe już się skończyło – zaznacza Puls Biznesu. Bank Millennium,
niegdyś hojnie udzielający pożyczek, jest tego dobrym przykładem. "Najpierw w
przypadku kredytów udzielanych we frankach podnieśliśmy marżę z 1 do 2 proc.,
potem przestaliśmy kredytować 100 proc. wartości nieruchomości i kazaliśmy
klientom zdobyć 10-proc. wkład własny. Zdolność kredytową badamy nadal tak samo,
ale już nie na 45 lat, a na 35 lat" – mówi gazecie anonimowo jeden z przedstawicieli
banku.

Efekt łatwy do przewidzenia. "Przeciętnie na osiem wniosków akceptujemy dwa,
a jeszcze trzy tygodnie klepaliśmy nawet pięć" – mówi rozmówca gazety. Podobne
sygnały płyną z  BZ WBK. "W moim oddziale pozytywnie rozpatrujemy co piąty
wniosek. Do tego musi w niego zajrzeć coraz więcej specjalistów i podjęcie
decyzji przeciąga się" – przyznaje pracownik banku.