dreamstimesmall_2135432_1.jpgKryzys na światowych rynkach finansowych może
zmieść z powierzchni ziemi nawet duże i doświadczone firmy
deweloperskie – ostrzega Gazeta Wyborcza.

Firmy, które nie uzyskają finansowania, nie zaczynają inwestycji.
Gorzej, gdy już je rozpoczęły. Bez kredytu stanie budowa, a deweloper,
który nie ma pieniędzy na kontynuację, straci płynność finansową.
Prezes firmy doradczej Reas Kazimierz Kirejczyk uważa, że najbardziej
zagrożone są inwestycje rozpoczęte między lipcem 2007 r. a wiosną 2008
r. Są one bowiem na tyle zaawansowane, że deweloper nie może się z nich
wycofać bez gigantycznych – czytamy dalej.

Jak donosi dziennik, w nie najlepszej sytuacji są także klienci. Może się
zdarzyć, że zostaną bez pieniędzy, mieszkania i z zaciągniętym kredytem
na karku. Bo jeśli sąd upadłościowy nakaże sprzedaż wszystkiego, co ma
deweloper, zazwyczaj w pierwszej kolejności pieniądze dostaną np. ZUS
oraz syndyk, w drugiej – fiskus, a dopiero w trzeciej – klienci oraz
inni wierzyciele, np. firmy wykonawcze.

Zdaniem Jacka Bieleckiego z Polskiego Związku Firm Deweloperskich,
w miarę spokojnie mogą spać ci klienci firm deweloperskich, które są
kredytowane przez banki, a także ci, którzy odbiorą klucze do mieszkań
w ciągu najbliższych kilku miesięcy.