Pomysł zwolnienia niektórych lokatorów z płatności na fundusz remontowy narodził się pod wpływem oskarżeń, że wykup mieszkań lokatorskich za nominalną kwotę umorzonego spółdzielni kredytu z budżetu państwa – czyli za kilka, maksymalnie kilkaset złotych – mógłby zostać uznany za sprzeczny z konstytucją. Dlaczego? Bo osoby, które wcześniej przekształcały mieszkania lokatorskie we własnościowe albo pełną własność, musiały spłacić zwaloryzowaną kwotę umorzonego kredytu, czyli nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Byłyby więc bardzo pokrzywdzone. Problem nie jest błahy, bo dotyczy nawet 2,6 mln osób – informuje Rzeczpospolita.

Gdyby poprawka zaproponowana przez sen. Adama Bielę została przyjęta, to ci, którzy wcześniej wykupili swoje mieszkania, nadwyżki wpłat powyżej sumy nominalnej mieliby zaliczone na poczet funduszu remontowego. Oznacza to, że w praktyce przez kilkanaście lat nie musieliby dokonywać wpłat na ten fundusz.

Spółdzielnie nie są zachwycone pomysłem senatorów. Z jednej strony wprowadzenie zapisu potraktowałoby fair osoby, które latami spłacały mieszkanie lokatorskie. Z drugiej mniejsze wpłaty na fundusz remontowy ograniczyłyby prace remontowe w spółdzielniach – donosi Rzeczpospolita.