Zdaniem OPN inwestycja będzie oznaczała koniec dzikiego parku. Inwestor zaś przekonuje, że osiedle będzie buforem, który dodatkowo ochroni las.


Na ponad 30 ha inwestor zamierza wybudować 16 rezydencji, budynek z hotelem, restauracją i salami konferencyjnymi, lodowisko, korty tenisowe, ośrodek jeździecki, drogi i parking. To tylko część zaplanowanej inwestycji, która od ponad roku wzbudza nie lada emocje. Zdaniem przyrodników, nawet budowa części zaplanowanego osiedla oznacza duże zmiany w krajobrazie. Według wstępnych przewidywań maksymalna liczba użytkowników osiedla wyniesie około 1000 na dobę, a do tego dojdzie przynajmniej 500 samochodów.


A to dopiero początek – czytamy w GW, bowiem inwestor chce wybudować luksusowe osiedle wraz z pełną infrastrukturą. Na nieużytkach rolnych ma powstać około 120 rezydencji wraz z centrum konferencyjnym. Po protestach OPN sprawą zajął się minister środowiska, który poparł przyrodników. Jak zapowiada Roman Glanowski, przedstawiciel firmy, Tara nie zamierza jednak wycofywać się z pomysłu, planuje prowadzić inwestycję etapami. – Chcemy pokazać władzom parku, że nie zależy nam na dewastacji i chaosie. Stworzymy tam kawał dobrej przestrzeni – przekonuje rozmówca GW.

OPN też nie ustępuje – według pracowników parku Tara kupiła grunty rolne, nieprzeznaczone pod zabudowę. Z opinii urbanistycznej przygotowanej na zlecenie OPN wynika, że otwarcie wschodniej części parku na turystykę będzie oznaczało koniec dzikiej przyrody w tej części rezerwatu. Zdecydowanego stanowiska nie zajmuje Zdzisław Mularczyk, wójt Skały, który waha się nad decyzją. Nie ukrywa jednak, że w budowie osiedla widzi szansę dla rozwoju Skały. 

Istotne decyzje dotyczące parku zapadną dziś w Warszawie – pisze dziennik: Naczelny Sąd Administracyjny wyda wyrok w sprawie wniesionej właśnie przez gminę w Skale, która uznała, że decyzja ministra środowiska, zabraniająca zabudowy otuliny parku, jest niezgodna z prawem.