Telefonuje instalator do firmy Husky.

- Dzień dobry, czy do odkurzaczy centralnych to dobrze się dodzwoniłem?
- Witam Pana. Tak. Jak mogę pomóc?

- Cieszę się, bo mam kilka pytań. Wie Pan, ja jestem instalatorem i będę robił instalacje wodno-kanalizacyjne w jednym takim domku. Już mam wszystko ustalone z inwestorami, ale okazało się, że ci Państwo poczytali o centralnych odkurzaczach i tak im się spodobały, że też chcą mieć. Poprosili mnie, abym się zorientował jak należy do tego podejść. Ja poszukałem w internecie i postanowiłem zatelefonować. Może mi Pan podpowiedzieć od czego zacząć “tą przygodę z nowym rodzajem instalacji”?
- Opiszę Panu podstawowe zasady budowy takiej instalacji. Pierwszą jest dobry plan polegający na wyszukaniu odpowiednich miejsc dla punktów ssących. Jeden punkt na piętrze zwykle (95% domków) w zupełności wystarczy do odkurzania danego poziomu wężem o długości 9m. Ale mamy też 7,5metrowe, 11 a nawet 15 metrowe.
Druga to maksymalnie krótka trasa rurociągu


Zasysane nieczystości powinny jak najszybciej trafiać do pojemnika w jednostce centralnej. Układanie zbędnych obejść należy zastąpić odrobiną pracy z dłutem w ręku, co nie jest łatwe, ale znacznie podnosi sprawność instalacji i pozwala na połączenie jednostki centralnej o mniejszej mocy, a zatem i tańszej. Trzecia zasada to montaż tej jednostki jak najdalej od pomieszczeń mieszkalnych, np.: na oddalonej ścianie w garażu. Czwartą zasadą kierujemy się wybierając rodzaj separacji: workowy lub cyklonowy. Jeśli dysponujemy pomieszczeniem z bezpośrednim wyjściem na zewnątrz domu – wybierajmy cyklonowy. Jeśli nie – workowy. Chodzi o moment, w którym opróżniamy nasz pojemnik na kurz. Cyklonowy posiada wiaderko, z którym najlepiej od razu po odłączeniu wyjść poza budynek. Wymiana worka natomiast jest operacją dość czystą i nie ma obawy o powrót pyłu do mieszkania. To są najważniejsze informacje dotyczące planowania.
- No to już wiem o wiele więcej. Ale czy poradzę sobie z tym planem?
- Proszę nam przysłać rzuty budynku. Zrobimy dla Pana projekt wstępny gratis i wyślemy Panu pocztą. Potem, mając to samo przed oczami będzie nam łatwo dokładnie zaplanować instalacje dla Pana klientów.

- Dobrze. A czy samo układanie i klejenie rurociągu jest skomplikowane?
- Nie. To proste. Najwięcej pracy jest przy przechodzeniu przez stropy. Często to zbrojony beton. Zanim coś zaczniemy kuć, należy skonsultować nasz plan z kierownikiem budowy. Bywa, że mimo papierowego schematu musimy „poradzić sobie” z innymi instalacjami: elektrycznymi, hydraulicznymi… o nie , z tymi nie, bo na szczęście te to Pan będzie robił ;-) i może Pan zaplanować wspólne kanały, co jest znacznym ułatwieniem. Dobrym sposobem jest przypilnowanie budowy na etapie wylewania stropów. Wtedy wystarczy zostawić metr rury w odpowiednim miejscu stropu, co niweluje jego kucie. Można też „pójść na około” , czyli po zewnętrznej ścianie budynku. Elewacja i ocieplenie ukryje rurę, a my nie mamy kłopotu ze stropem. Na podłogach możemy układać nasze rurki tuż na pierwszych wylewkach. Słowem – najpierw robimy korytka i otwory dla rur i płytek montażowych gniazd ssących. Jak ten etap mamy za sobą, pozostanie „czysta przyjemność”, czyli docinanie rur i ustalanie pozycji kolanek, trójników… . Tu pamiętajmy że docinając rury piłką tracimy materiał w ilości +/- 1 rura na jedną instalację. Możemy to ograniczyć używając specjalnego noża na okrągłej prowadnicy. Bardzo ważne jest odpowiednie ogradowanie docinanej rury. Jej krawędź wkładamy w kielich np.: kolanka. Wewnętrzna ścianka musi stanowić jednolitą gładź bo wszelkie niedociągnięcia spowodowane krzywym (nie prostopadłym) cięciem stanowią siedlisko pyłów i mogą być powodem rozszczelnienia naszego systemu.

- A czym się je łączy? Na wcisk czy jest jakiś klej. Bo widziałem kiedyś taką instalację na szarych rurkach kanalizacyjnych, i pomyślałem…
- NIE NIE NIE! Żadne szare rurki kanalizacyjne! One są łączone na gumowe uszczelki które parcieją i powodują „lewe ssanie”, zawirowania lecącego 130km/h powietrza, nie posiadają domieszki antystatycznej a więc obrastają pyłem i do tego nie mają odpowiednio wyprofilowanych kolanek, nie wspomnę o średnicy, którą projektanci jednostek centralnych opracowali tak, by wydajność tych urządzeń była duża. Poza tym takie rurki nie kosztują dużo mniej od „naszych”.

- Rozumiem. To jak „te wasze” się łączy?
- Klejem. Ale najpierw trzeba precyzyjnie ułożyć cały rurociąg na sucho. Jak już wszystko jest dopasowane, zaznaczamy mazakiem acetonowym miejsca łączeń. Smarujemy tylko męskie części. Podczas klejenia mamy około 3-5 sekund na ustalenie pozycji przykładowo kolanka względem rury. I problemu nie ma jeśli z drugiej strony będzie też rura. Jeśli jednak będzie to kolanko, a my popełnimy błąd lekceważąc wcześniej zaznaczone pozycje – nie uda nam się schować tej części rurociągu w kanał. Oznacza to stratę. Klej nie pozwoli na odzyskanie błędnie sklejonych elementów i trzeba wówczas docinać nową rurę i użyć jeszcze jednego łącznika (kolanka, trójnika…mufy w najlepszym wypadku).

- I co dalej?
- I już. Trzeba pamiętać o przewodach sterujących pracą odkurzacza: powinny łączyć każde gniazdko. Najlepiej jednym przewodem „objechać” od jednostki do ostatniego gniazda, w tych po drodze pozostawiając jedynie pętelki. To bardzo ułatwia kontrolę po zalaniu naszej instalacji.

- Kontrolę?
- Tak. Jak już nam zaleją rurki, to mamy małą szansę na bezbolesne poprawki. Tuż przed warto zrobić próbę: a) ciśnieniową, b) elektryczną. Ciśnieniowa wymaga zamknięcia rurociągu (np.: gniazdkami w płytkach montażowych) i połączenia dowolnego odkurzacza w miejsce, gdzie ma pracować jednostka centralna. Na ostatnim gniazdku przykładamy zegar pomiaru podciśnienia. Jeśli podciśnienie przy odkurzaczu jest do 5% – 15% wyższe niż na najdalej położonym gniazdku – jest ok. Jeśli nie to szukamy dziury w całym – ale dosłownie. Nie pocięty przewód elektryczny wystarczy odizolować na jednym końcu i np. przy pomocy miernika sprawdzić z drugiego końca czy obwód jest zamknięty. Jeśli tak, to jeszcze nie oznacza sukcesu. Może gdzieś być nacięcie obydwu żył i tam jest dodatkowe zwarcie. Aby to sprawdzić wystarczy rozewrzeć uprzednio odizolowane przewody. Jeśli miernik „opadnie” oznacza że takiej usterki nie ma i można chować. Wspomniane wcześniej pętelki dają duże poczucie pewności takiego testu na zasadzie: nie było cięte – nie ma dodatkowego punktu kontroli. Przecinamy je dopiero podczas zakładania gniazdek. Można też dla pewności poprowadzić przewody w peszlu.

- A w rury nic nam nie wpadnie od strony gniazdek? Przecież potem będzie trwała cała budowa, wykończenia… ?
- Oczywiście że wpadnie. Dlatego po próbie ciśnieniowej zamykamy je specjalnie do tego celu przeznaczonymi płytkami lub po prostu grubą taśmą montażową. Tynkowanie, gładzenie, malowanie … to wszystko powoduje pył budowlany bardzo niebezpieczny dla odKURZacza. Pamiętajmy, to są odkurzacze, a nie odpylacze, dlatego od razu wspomnę o pierwszym uruchomieniu – trzeba koniecznie zadbać o oczyszczenie rurociągu z ewentualnych pozostałości przed pierwszym uruchomieniem.. Doskonale do tego nadaje się zbiornik pośredni – separator.

- To jest naprawdę wciągające ;-) Co jeszcze mi Pan powie o budowie instalacji?
- Kilka szczegółów: małe kolanka tylko przy płytkach montażowych, uwaga podczas przykręcania gniazd – pod ścianą może być rura i łatwo ją przewiercić psując całą radość z właśnie uruchamianego systemu. Rura wylotowa maksymalnie do 6m długości – zachowamy wysoką sprawność urządzenia. Zawsze tłumik – będzie cicho.

- To już wszystko?
- Przez telefon tak. Ale zawsze może Pan do nas zadzwonić i pytać o szczegóły. Uważam, że takie wsparcie dla instalatora jest podstawą dobrej współpracy, do której Pana zapraszamy.

- Serdecznie dziękuję, naprawdę dużo się dowiedziałem. Biegnę do klienta po projekt i wysyłam do Was. Do widzenia.
- No właśnie: do widzenia, bo zapraszam do nas na bezpłatne szkolenie.

- Ooo, przyjadę na pewno.